Trzeci gość październikowego spotkania – Maciej Woźniak

Maciej Woźniak (ur. 1969) – poeta, krytyk muzyczny, tłumacz. Publikował m.in. w Tygodniku PowszechnymTwórczościLiteraturze na ŚwiecieGazecie WyborczejOpcjachStudium. Jego tom „Iluzjon” był nominowany do Nagrody im. Józefa Czechowicza. Tom „Ucieczka z Elei” był nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia. Mieszka w Płocku.

fot. Dorota Ryst

 

Wiersze Macieja Woźniaka:

Rad

Zielone żagle sosen. Prostując się, widzę
jak płynie na nich dzień. Moja praca w ogrodzie
to stopa wody pod kilem, nim z zatopionych
w głowie kadłubów zaczną wyciekać pierwiastki.

Demiurg u kardiochirurga

pamięci Marka Edelmana

Żeby wymienić rozrusznik, zapisany w kolejce.
Codziennie w rejestracji okazuje się, że jest ostatni
z tymi swoimi szóstkami i wszyscy mają wejść przed nim.
Mówią, że nie ma serca, a on ma tylko serce.

Bielino, Liszyno, Słupno

Smarowidło w żółtej tubce, wpuszczam kroplę w każde z ogniw,
kręcąc wolno wstecz łańcuchem, jakbym karmił stado piskląt,

chowasz sweter pod bagażnik i podwijasz doły spodni,
od zachodu słychać burzę, nie przeprawi się nad Wisłą.

Sterty gruzu za cukrownią, chucha smrodem z odstojnika,
lecz za chwilę na jaszczurczy grzbiet nas bierze stara szosa,

przy rozjeździe koło szkoły rząd gospodarstw miękko znika,
krowie łąki żują przestrzeń, zakręt drogi ginie w kłosach,

kilka potem brzęczy w szprychach aż do mostku na Słupiance,
sterczy ułamana poręcz, słońce klepie na przyczepach

i na dachach starą blachę, tnie kontury wierzb, a lancet
trzyma swoją lewą stopą, potem nago wchodzi w rzepak

jak w majowy przypływ. Iskrzą… chyba sprzączki od tornistrów
dwójki dzieci pod Wykowem. Jeśli patrzą w stronę drogi,

może mrugnie im nasz błotnik albo rama. W każde z ogniw
tylko kropla z żółtej tubki. Cisza. Głucho grzmi za Wisłą.